No... ja sobie powiedziałem, że częściej będę przepuszczał pieszych i będę starał się nie denerwować jeśli jakaś staruszka za długo będzie przechodziła przez jezdnię. Kiedyś liczyłem na to, że piesi na pewno zatrzymają się na drodze i o mały włos nie potrąciłbym kobiety. Też macie tak, że jak widzicie pieszego to myślicie, że jest jeszcze daleko i tak w myślach już obliczacie sobie czas, jaki zajmie mu dotarcie do pasów i przejście przez drogę? Ja tak mam i to właśnie bardzo niebezpieczne jest.

Ja obiecuję sobie, że będę przestrzegać ograniczeń prędkości. Już to sobie powiedziałem i postaram się to robić. Mam już dość płacenia mandatów. Czasami mam wrażenie, że policja się na mnie uparła i specjalnie jeżdżą za mną, żeby wlepić mi jakiś mandat. To jest naprawdę straszne. No, ale nie tylko o to chodzi. Jak słyszę o tych wypadkach, do których ostatnio dochodzi to mi się niedobrze robi. Ludzie nie mają w ogóle wyobraźni. Już chyba dorosłem do tego i wiem, że mam jeździć tak jak mi każą i że ograniczenia nie są po to, żeby je łamać.

Zawsze będę używała i chroniła honoru kobiet za kierownicą. Nie podoba mi się, jak ktoś mówi, że jeździ jak baba. No ale niestety nie jestem najlepszym przykładem. Jeżdżę dobrze. Bynajmniej jeszcze nie spotkałam się ze złymi opiniami. Jedyną moją wadą jest to, że po prostu często zapominam o włączeniu oraz wyłączeniu kierunkowskaza. No raz doprowadziłam już do trudnej sytuacji. Ledwo co wyszłam z tej opresji. Zastanawiałam się na tym i dlatego takie jest właśnie moje postanowienie noworoczne.

Nie będę wyprzedzał za wszelką cenę i będę bardziej cierpliwy. Czasami bardzo ryzykuję. W tym roku postanowiłem, że będę wyjeżdżał szybciej, jeśli będę chciał być na czas. Później za dużo nerwów na drodze jest. Przecież czasami jadę też z kimś innym. Ludzie którzy ze mną jadą też się bardzo denerwują. Po co mi to w ogóle? No i przy okazji zaoszczędzę, bo jak muszę hamować przed jakimś samochodem, potem przyspieszać to spalam o wiele więcej paliwa niż normalnie. No i wszystko będzie w porządku.

A ja obiecuje sobie, że będę znacznie bardziej cierpliwy na drodze i nie będę nikogo popędzał. Nie wiem jak to zrobię, ale się postaram. Jak widzę na drodze jakiegoś kaszlaka, który jedzie 30 na godzinę przede mną to mnie szlak trafia. No i od razu trąbie. Nie wiem, może jestem za nerwowy do jazdy samochodem, ale przecież święty by się zdenerwował. No ale w każdym bądź razie. Na nowy rok obiecują sobie, że będę o wiele spokojniejszy. Być może nerwów nie uda się opanować, ale na pewno nikt ode mnie nie usłyszy już trąbienia.

Ja może nie mam zbyt dużego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów, bo zazwyczaj jeździ mój chłopak, ale też mam postanowienie iście motoryzacyjne. Nie będę się kłóciła z moim chłopakiem wtedy, kiedy prowadzi samochód. Trochę to dziwne może, ale tak naprawdę dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że tak naprawdę jest to bardzo niebezpieczne. Jak ja się z nim kłócę to on się nie skupia na drodze i na tym co się dzieje. Będę odpuszczała sobie ambicję i na pewno nie będę walczyła już więcej w samochodzie o swoje racje.